Choć publiczność nie dopisała w stopniu w jakim można było się tego spodziewać nie da się ukryć, że zebrani mieli na koncercie nie lada zabawę. Na moją szczególną uwagę zasługuje band, który na scenie mogłam zobaczyć już po raz drugi - The Sixpounder. Niezwykle charyzmatyczni i energiczni muzycy tworzą formację, w której ''zauroczyć'' się mogą nie tylko fani ostrego rocka. Cover Michaela Jacksona?Czemu nie!
Zobacz zdjęcia z koncertu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz