sobota, 21 maja 2011
Wspaniałe "Wires and Sparks" Pati Yang już w eterze
Może dopuszczę się wielkiej niesprawiedliwości względem innych polskich twórców, kiedy powiem, że Pati Yang, to zdecydowanie jedna z najbardziej utalentowanych artystek. Cóż jednak innego rzec, kiedy "Wires and Sparks" daje nam tego dowód?
Trudno w ocenie tej płyty unikać słów pochwały, a czasem nawet kuriozalnie brzmiących peanów. Ale nic nie powstrzyma mnie od tego, by śmiało oznajmić o najciekawszym zjawisku na polskiej scenie muzycznej, jakim jest niewątpliwie Pati Yang. A jest nim już od ładnych 13 lat, bo dokładnie w 1998 r. artystka zadebiutowała na polskim rynku, wydając pierwszą solową płytę zatytułowaną "Jaszczurka". Następne dwa krążki wydała już za granicą, gdzie cieszyły się niemałym zainteresowaniem. Polska nie byłaby jednak sobą, gdyby nie przeszła niemalże obojętnie obok twórczości Pati, promując w zamian wokalistki o bardziej krzykliwych, niekoniecznie podpartych talentem wizerunkach.
"Wires and Sparks" choć odchodzi na chwilę od enigmatycznego klimatu poprzedniczek, wciąż ma w sobie magię twórczości Pati. Gorzkie, pełne szczerych wyznań teksty artystki to wspaniały wstęp do tego, co zaserwował nam na płycie producent "Wires and Sparks" - Joe Cross. Pod względem brzmieniowym jest to dzieło, któremu trudno cokolwiek zarzucić. Jak dziś pamiętam, zauroczenie produkcjami Crossa z "Happiness'' Hurts". To samo uczucie spotyka słuchacza i przy najnowszym krążku Pati Yang.
Urzekająca aura, jaka roznosi się od pierwszej nuty "Let It Go" trwa do, moim zdaniem, najlepszej kompozycji na płycie i zamykającej ją: ''Fold''. Podszyte mocną dawką elektroniki utwory, w pierwszym wrażeniu zdają się tłumić swoją mocą słowa i wokal Pati, ale ujmująca barwa głosu artystki nie pozwala dać się przyćmić. Wokalistka wydobywa z siebie dźwięki o jakie wcześniej mało kto, by ją podejrzewał. Pati przedstawia nam swój wokal w szczytowej formie. Połączony z muzyką daje mieszankę wybuchową. Żadna fraza, żadne słowo nie jest tu przypadkowe, wszystko zdaje się być wynikiem perfekcyjnie wykonanej pracy, a może przede wszystkim duszy, jaką włożono w ten krążek. W popie tekst czy przesłanie to rzecz wręcz abstrakcyjna. Dla Pati jest to kwestia kompletnie nieznana, bo wie w jaki sposób ubrać swoje myśli w słowa, a do tego dotrzeć z nimi do słuchacza. Jej swoisty ekshibicjonizm muzyczny może czasem przerazić intymnością, w promującym płytę ''Near to God'' czy ''Fold'' gdzie śpiewa: "I am lonesome. Is that a crime?Cause I don't want to feel guilty no more. People, they're not enough. I guess I am craving impossible."
Album ma niebywałe szanse stać się jedną z najciekawszych produkcji na naszym rynku. Pozostaje nam tylko modlić się odwagę właścicieli stacji radiowych, by nie bali się pozornej "niszowości" i inności Pati, która sama nie ukrywa, że chciała by dotrzeć ze swoją muzyką do jak największej liczby odbiorcy. I fakt faktem ma do tego ogromne predyspozycje, a przede wszystkim możliwości i talent, których grzech nie wykorzystać.
Posłuchaj piosenki ''Fold'' z najnowszej płyty Pati:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz